Thule Covert to plecak fotograficzny, który swoją pojemnością może przywołać na myśl kufer zwany Bagażem z serii książek „Świat Dysku” Terry’ego Pratchetta. Owym kufrem jest stworzenie wykonane z Myślącej Gruszy, które posiada zdolność do przechowywania niemalże nieograniczonej ilości przedmiotów. Taką samą funkcję pełni plecak Thule. Jedyne czego mu brakuje w porównaniu do Bagażu, to umiejętność samodzielnego poruszania się.
Plecak fotograficzny Thule Covert występuje w dwóch wariantach pojemnościowych: 32 litry i 24 litry. Obie opcje są dostępne jedynie w dwóch kolorach: szarym i czarnym. Wybór tak ograniczonej gamy barw nie jest przypadkowy – osoba korzystająca z aparatu na zewnątrz zazwyczaj preferuje blendowanie się z otoczeniem niż przyciąganie uwagi jaskrawymi kolorami.
Model o pojemności 32 litrów, który miałem okazję testować, charakteryzuje się obfitością kieszeni. Na froncie plecaka znajdują się dwie duże kieszenie wyposażone w liczne mniejsze przegródki na różnego rodzaju drobiazgi. Z tyłu umieszczona jest specjalna, odchylana klapa, która pomieści laptopa, tablet i inne przedmioty. Dodatkowo, po bokach plecaka umieszczono kolejne dwie kieszenie oraz wsuwki na butelki czy statywy. Plecak ma również suwaki umożliwiające łatwy dostęp do zawartości.
W plecaku Thule zastosowano ciekawe rozwiązanie związane z przechowywaniem aparatu. Na dole plecaka znajduje się specjalny schowek, do którego wkładamy torbę na aparat i trzy obiektywy. Torbę można nosić oddzielnie, w ręku lub przewieszoną przez ramię. W jej wnętrzu bez problemu zmieści się aparat wielkości Fuji XT-5, obiektyw 70-300 i obiektyw 18-55. Niestety, torba nie posiada dodatkowych kieszeni na drugą baterię czy karty pamięci.
Niezależnie od tego, czy mówimy o plecaku czy o torbie na aparat, oba produkty są wygodne w użytkowaniu. Oczywiście pod warunkiem, że odpowiednio ułożymy aparat – niewłaściwe ustawienie sprzętu może powodować dyskomfort spowodowany uciskiem obiektywu na plecy użytkownika. Plecak cechuje się odpornością na działanie niekorzystnych warunków atmosferycznych, a więc jest idealnym towarzyszem na wszelkiego rodzaju wyprawy.
Jedynym elementem, który nie do końca przypadł mi do gustu, jest system zapinek Thule. Moim zdaniem rozwiązania takie jak klamry czy rzepy byłyby bardziej praktyczne i wygodne. Mimo to, plecak Thule Covert to produkt godny polecenia, zwłaszcza dla fanów „Świata Dysku” Terry’ego Pratchetta.